Gokarty to nigdy nie była moja miłość. Zwłaszcza, gdy na torze kałuże. Trzeba wcisnąć się do gokartu, ciasno tam cholernie, dookoła chlapie, kierownica zapalczywie z tobą walczy a zaufanie do przyczepności tych mini pojazdów u mnie marne. Perspektywa przywalenia tą maszyną w bandę skutecznie trzyma mnie od tego sportu daleko. Nie tak jednak daleko by nie móc pstryknąć kilku fotek.
Jak widać amatorów tego sportu nie brakuje (mowa o wcześniejszych fotkach, ta ostatnia może być myląca). I ponoć ten tor w Sopocie całkiem nieźle do zabawy gokartami się nadaje. Ja nie wiem, dla mnie każdy tor jest tak samo straszny. Powtarzam to, co mówili ci, którzy kilka torów zwiedzili i widzą w jeździe po nich dobrą zabawę.
0 .:
Prześlij komentarz